Strona:Bohaterowie Grecji (wycinki) page 14c.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jako partyzant stanął, a jakiej świadkiem bywał w bitwach europejskich. To też wojna o niepodległość ojczystą, z Markiem Botzaris przybiera charakter wzniosły, na którym dotąd jej zbywało. Przestaje być szeregiem bójek i krwawych rozbojów wzajemnych, nieopartych na żadnych rezultatach politycznych, epizodów bezładnych, tryumfów bez jutra. Nowy wódz wiedzie ich do celu świadomego, wszystkimi możliwymi środkami, do celu, którym jest wypędzenie Turków nie jak dotąd z jednej wioski, góry, lub choćby prowincji, ale z powierzchni całej Hellady! Dzięki powodzeniu Botzarisa, powstanie chyżo się wzmogło. Kassiopja zerwała się jak jeden mąż. Sami Albańczycy poczęli mierzić sobie usługę u Izmaela. Dwaj główni ich wodzowie, Tabir Abbas i Hagos Bessiaris, kolejno sprzymierzeńcy Alego, to sułtana, przeszli pod sztandar Botzarisa. Seraskier mocno poturbowany, pozbawiony posiłków, użył adiutanta swego Bakir Dżokador, jako pośrednika z Grekami Selleidy (Luty 1821). Ci przystali na zawieszenie broni jednomiesięczne. Polemarka, nierad bezczynności Grecji południowej, użył tego czasu do wysłania emisarjuszów, którzy by wieść o zwycięztwach rozsiali. W kilka tygodni ciż powrócili do Suli z wielką nowiną: oto Germanos[1], metropolita Patrasu, manifestem bohaterskim, datowanym 26. marca 1821, ogłosił niepodległość Grecji, zawezwał ziomków pod sztandar swój, a za świadków — narody.
Turcja zastąpiła Izmaela, pomówionego o niedołęstwo, Kurschidem, Paszą Morei. Ten opuścił parę dni potem Tripolitzę, zostawiając tam skarb i harem pod strażą Albańczyków. Przybył pospiesznie do Epiru i stanął pod Janiną w chwili, gdy minął czas zawieszenia broni. Ali Pasza przerażony, wreszcie postanowił oddać chrześcijanom cytadelę Kiaffa, dla większego ich zobowiązania. Powstańcy Epiru, groźnej przeszłości świadomi, gromadnie schronili się w góry Suli. Odtąd życie Botzarisa jest nieprzerwanem pasmem bojów, epopeją nieprzerwaną „w czynie“, dzielącą się na trzy rapsody: Oblężenie Arta, kampania Epiru 1822, i wreszcie bitwa Karpenitzi.
Oblężenie Arty (1821) główny rozgłos broni Marka rozniosło. Arta, stolica Amfilochji, leży o 12 godzin od Suli, a o kilka godzin od morza i portu Ambracji. Klimat jej łagodny, ziemia bujna, kwieciste ogrody, gaje wonne pomarańczowym kwiatem, błękitny port, najeżony szkieletami masztów, bogate karawany co dzień wychodzące ku prowincjom północnym, z swem arcybiskupstwem, z dwudziestu sześciu kościoły greckimi, których bizanckie kopuły malowniczo wyzierały z pomiędzy lśniących minaretów i moszei[2], miasto to, po Janinie, było wówczas najważniejszem w Epirze. Dziś nikt by nie poznał jego dawnej świetności. Rząd turecki, wierny tradycjom swego feudalizmu, nie podźwignął go z upadku.
Prócz wspanialszych mieszkań kilku rajasów zbogaconych w Grecji, a chytrze kryjących swe bogactwa przed okiem jastrzębia, nie widać w tych stronach podległych Turcji nic, prócz nędzy ludu i opieszałości władz krajowych. Niemniej, szafir niebios, który się nie zmienił, jeszcze Artę malowniczą przedzierzga w jedno z najcudniejszych ustroni…

Mimo, że Arty broniło 10.000 ludzi i silna artyleria, Botzaris nie myślał o niczem jak o jej

  1. Podróżując po Grecji, nocowałem w jego celi w klasztorze Megaspilion. (Tłumacz.)
  2. Przypis własny Wikiźródeł Moszea — meczet, świątynia muzułmańska.