Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przypominający piękny epizod z historyi o wielkim rzymianinie.
Potworek widział ich, ale się nie poruszył, leżał otulony kołdrą i tylko patrzył szeroko otwartemi oczyma. I oto zbóje spotkali wzrok jego — wzrok taki dziwny i taki straszny, ale to tak okropnie straszny, że noże im z rąk powypadały. Zadrżeli, zlękli się i pouciekali. Lecz co we wzroku potworka tak przeraziło bandytów? Nie to, by odeń biła jakaś moc demoniczna, jakiś złowieszczy gniew lub piorunująca groźba. Potworek patrzył spokojnie, z ufnością, rzewnie nieomal, obojętnie i z zupełnem poddaniem się oczekiwał śmiertelnego ciosu. Do tego spojrzenie to łagodne i nieco szydercze miało w sobie coś tak cichego i dobrotliwego, a więc coś tak strasznego, że tego niemogli znieść nawet siepacze.
Może to było tak, ale nie na tem koniec.