Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gardę i przerażenie. Lekceważono go i jednocześnie uznawano pewną jego wyższość. Najgorzej, że nie wiedziano, do jakiej kategoryi stworzeń go zaliczyć, jak zarejestrować w urzędzie. Był czemś, co urągało wszystkim zdrowo ustalonym pojęciom świata, logicznemu patrzeniu na rzeczy, przyjętym zwyczajom ludzi, zwierząt, ba natury samej, bo zasadom fizyki, a zresztą zdrowemu sensowi.
Sam fakt istnienia czegoś podobnie zwyrodniałego stawał się wysoce demoralizującym.
W naszej epoce, mówiono, i w naszych warunkach, kiedy należy pracować i myśleć o społeczeństwie, niema czasu do zastanawiania się nad podobnymi wybrykami natury. W kraju, gdzie potrzebni są obywatele poważni, realnie myślący, niema miejsca na podobne fantastyczne twory.
Więc poważni mężowie odbyli walną naradę, na której postanowili raz skończyć z tą niepotrzebną zawadą w normalnym toku zjawisk.
Za skromną zapłatą wynajęto kilku drabów potężnych i dano im odpowiednie zlecenie. Zbóje ci pewnej nocy cichaczem wkradli się do pokoju, gdzie znajdował się potworek, podeszli do jego dziecinnego łóżeczka i podnieśli do góry swoje długie rzeźnickie noże, aby wykonać czyn,