Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niu kończyła się jego rola, jak gdyby już wywykonał całe swoje zadanie — i zmartwiał.
A razem z tem i osobistość twórcy samego przestawała budzić zajęcie. Nie lubiano już go powszechnie, unikano i nawet zaczynano bać się...
Życie prowadził zamknięte. Me używał już dziś rozkoszy swobodnej wesołości młodych, lecz nurzał się w wyuzdanych orgiach, trawiony żądzą demonicznych zbrodni. O pracowni jego opowiadano rzeczy straszne. Tam z pod podłogi rozlegały się czasem jęki. Mówiono, że piękne kobiety, które udało mu się do siebie zwabić, poprzepadały bez wieści... Ale nikomu nie przyszło na myśl poszukiwać w jego domu zaginionych ofiar...