Strona:Bogusław Adamowicz - Tajemnica długiego i krótkiego życia.pdf/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Upadł i ducha wyzionął. I wszyscy, ktokolwiek tylko jął się oręża nie uniknął zguby. A ci, co mieli czas umknąć, nie prędko zdołali wrócić do swojej starej siedziby.
I na tem straszliwem pobojowisku leżał szlachetny władca Jurt Syberyjskich rozpostarty i nieruchomy, w ciemności, wśród głuchej puszczy lodowej. Leżał długo bez czucia.
Aż oto zabłysło w górze jakieś niezwyłe światło — jak gdyby jeden promień z ogniska zórz borealnych odstrzelił się nagle w zaświatach i cicho schodził ku ziemi...
To cicho zeszła ku ziemi dobra Złota Wróżka, i pochylona nad królem, złożyła na czole śpiącego matczyny pocałunek, ujęła go w tkliwe ramiona i tuląc uniosła w przestwory.


∗             ∗

I kiedy król się obudził — to ujrzał się dziwnym kraju — w kraju podobnym do snu i marzenia — w tym właśnie kraju, do którego tęsknił i którego szukał, który tak blizko był od niego a i tak daleko — znalazł się w Bajce, w kraju, który jest, a którego niema....