Strona:Bogdan Wojdowski - Chleb rzucony umarłym.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jak? — powtórzył wuj Jehuda i uśmiechnął się smętnie. — Kryminalista zaczyna od tego, że wyszukuje sobie ofiary. One są poza prawem. Cała reszta z nim, naturalnie, jest ponad prawem. Ta niemiecka gadanina o Untermenschu i Übermenschu wyszła z bandyckiej celi.
Dawid kulił się na skrzyni koło kuchni, gdzie było trochę cieplej i gdzie to iskanie się odbywało. Słyszał nad sobą szept:
— Siedź. Jak cię oblezą, to dopiero będzie bal.
Naum mrugnął do niego krzywiąc się pociesznie i dodając mu otuchy tym mrugnięciem. Zimny grzebień musnął ucho; szarpnął głową.
Prof Baum oddychał ciężko i głos mu się rwał.
— Nie, nie, to też brzmi jak wymówka. Judenrein nie robią tylko zbrodniarze, ale zwyczajni Niemcy i stają się zbrodniarzami. Miernota spośród najmierniejszych. Ich prawo w zbrodni. Czy może być takie prawo, nie pytam. Ono jest! Mają ich parę, tak prostych, że wprawili w osłupienie świat. A krzyk o pracy i nowym ładzie? „Arbeit macht frei.” Na afiszach pyszni się cham z karabinem w ręku. Więc i zabijanie może być pracą? Stało się sztuką! Nie rozumiałem tego do tej pory. Widać, wyrzekając się mordu utraciliby swoją tożsamość. Teraz wiem, co znaczy w ich języku słowo „tożsamość”! Ten, który stoi nad dołem z karabinem w ręku, gnębi zło, które zdycha w tym dole. Nagie zło ginie w błocie, uzbrojone dobro triumfuje na wieczność. Czy może być coś bardziej pociągającego dla niemieckiej miernoty? Cnota nie musi czekać na zapłatę w niebie, otrzymuje zapłatę na ziemi, co dokładnie widać w szczerbince karabinu na przecięciu jej z muszką i niemieckim okiem. Oto linia prosta! Wzór. Oto stary kapralski ideał zaczerpnięty z regulaminu