Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

udawano się wprost do niego po wyjaśnienie, a Tomasz był w takich wypadkach, niesłychanie uprzejmy i chętny do pomocy. Tu i owdzie trafiały się też starcia, ale gdy mu zwrócono uwagę, przepraszał zaraz...
Pani Rendalen doniosła ze Sztokholmu, że Fürsta niema, ale wróci za dni parę. Musiała tedy czekać, tymczasem zaś postarała się o pomieszczenie dla Tory u pewnej szanownej rodziny.
Mimo zimy dobrze dojechały, a Tora z dniem każdym wracała do sił.
Tomasz był w wyśmienitym humorze i ktoby go nie znał, mógłby był sądzić, że uważa nieszczęście Tory za największe szczęście.
Ale niebawem, razem z innymi przyjaciółmi biedaczki doznał rozczarowania. Po mieście rozeszła się wieść o zaręczynach Fürsta z Milą... z Milą, najlepszą Tory przyjaciółką!...
Wieść tę szerzył Doesen, przyjaciel od serca Fürsta, dając do poznania, że jest pewny siebie. Obie rodziny, zachowały dyplomatyczną rezerwę. Dziwne miny robiły przyjaciółki Mili i inne członkinie związku, spotykając się w tych dniach. Zdumiewała się zwłaszcza Tinka Hansen, kiedy, otwarłszy protokół związku, napotkała podpis Mili Engel. Wiedziała, jak wszystkie, że podczas ślubowania pod miano „mężczyzny rozwiązłego“ podciągnęły w pierwszej linji Nilsa Fürsta. Mila zaliczała się wówczas do najsurowszych. Było zresztą testamentem jej matki... A dziś? Nie te zaręczyny były niepodobieństwem! Trudno tak źle sądzić o Mili, byłaby to zdrada względem żywych i zmarłych...
Odczytano różne listy Mili z Paryża do Nory. Mieszkała razem z pewną Amerykanką u rodziny fran-