Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

działy przez okno. Najprościej będzie, gdy ją zawiadomię o waszej wizycie.
Zdecydowano nakoniec, że to wyśmienity sposób.Mila skończyła list, a powóz odjechał za chwilę.
— Napisałam, że jej innym razem powiem, czemuście przyszły! — powiedziała Mila. — A także prosiłam Jana, by pośpieszył, i biorąc drogę okrężną, uniknął spotkania z Anną, tak, że powóz zdąży może jeszcze przed jej powrotem.
Czuła wielkie zadowolenie, że się sprytnie wywikłała z trudnej sytuacji.
Podjęto znów debatę nad balem lalek, ale same lalki i stroje musiały powędrować z powrotem cło szafy przed przyjazdem Anny.
Nagle zawołała Nora:
— Jeśli mamy zamilczeć wobec Anny o lalkach, to dlaczegóż nie mogłyśmy do niej jechać wszystkie?
Patrzyły na siebie przez chwilę zdumione... potem wybuchnęły śmiechem. W jakiż sposób wpaść mogły na bezrozumną myśl, że tajemnica ich zostanie zdradzona, jeśli się wszystkie oddalą? Próbowały przypomnieć sobie cały tok rozumowania, ale nie dały temu rady, przyznały tylko, że jest to dowodem nieczystego sumienia.
Tinka zaproponowała, by lalki zawczasu schować do szafy i poukładać pod nadzorem właścicielki, ale Mila ofiarowała się uczynić to potem sama. Zaoponowały przeciw temu, bo układanie lalek było wielce zajmujące. Potem wzięły się na nowo do roboty.
Powóz wrócił bez Anny. Miała ból głowy.
Tora i Mila spojrzały na siebie. Była to zemsta za pierwszą wizytę. Zrazu dotknęło to wszystkie, ale