Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bowiem matka, ojciec i dwaj nieżonaci wujowie. Pozatem wszystkiem była piękna, taktowna i delikatna. Nie używała gwałtownych słów, nie czyniła porywczych gestów nawet podczas ćwiczeń, miała głos cichy i była cała harmonijna. Za najbrzydszą rzecz uważała uniesienie. Kroczyła przez życie po kwiatach i wiodła tą drogą wszystkich, dopuszczonych do obcowania z sobą.
Znamy ją już, była to Mila Engel.
Niezbyt utalentowana, odznaczała się pilnością i zwalczała każdą trudność, jak należało. Lubiły ją wszystkie koleżanki, dobijały się o jej względy i formalnie marzyły o niej.
Tinka jednak nie zaliczała się do wielbicielek.
Pociągnąć ją mogła jeno istota wprost przeciwnego usposobienia. Mila zbyt była do niej podobna.
Gdy przybyła Nora i zbliżyła się do Tinki, a przez nią do innych, dotknęło to żywo Milę, a w chwili, gdy Nora zwróciła się także i do niej, było już za późno. Zachowywała się grzecznie, uprzejmie, ale nie wspominała ni słowem o sukcesach śpiewackich Nory, nie uśmiechała się, słysząc jej opowiadanie o stolicy, które cała klasa pochłaniała w prost zawsze. Tej obojętności ścierpieć nie mogła Nora i postanowiła pozyskać Milę, imając się metod, jakie tylko dorastająca dziewczyna ma do dyspozycji...
Potem zawiązało się stronnictwo. Dla Nory była Mila beztreściwą, samolubną, zimną, pedantyczną, pozującą na damę. Mila ze swej strony nie interesowała się wcale Norą, słuchała jeno jej słów i milczała. Nie podobały się też jej wielkomiejskie obyczaje, swobodą i zmienność, spostrzegła też brak uzdolnienia i charakteru. Z kilku uwag Nory wyciągnięto wniosek,