Strona:Bartek Łatka czyli Jak to Żyd po śmierci zrobił testament.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ny, ny, dobrze panie majster, ja teraz będę biegnąć po wójta i świadków i pisarza.“
I jak szalony poleciał na wieś i narobił ogromnego hałasu, że jego teść umiera i chce robić testament.
Nie minęło pół godziny, a już przybyli do karczmy: wójt, przysięgli i pisarz w bobrowej czapce i siarczystej po same kostki kapocie. Żyd nasamprzód wszystkich traktuje najlepszą wódką i najbielszemi bułkami, a pisarzowi wścibił nawet banknotę do ręki, aby dobrze pisał testament. Bartek tymczasem pod pierzynami w alkierzu stęka i jęczy, żeby się kamień poruszył.
— „Aj waj!“ — woła Izaak i obiema rękami chwycił się za głowę — „mój biedny Srul jak woń jęczy strasznie aż mi się nie dobrze robi w kiszkach. Idźcie panie wójcie, niech wam gada testament, a ja het wucieknę z domu, bo ja duże miękkiego serca. Tylko proszę was, nie rozkrywajcie tam starego, bo woń nie może sapać wiater.“
I wybiegł w samej rzeczy na dwór, a żonę postawił przy szynkfasie.
Wójt tymczasem z przysięgłymi i