Strona:Bartek Łatka czyli Jak to Żyd po śmierci zrobił testament.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wam to szkodzi, że wy będziecie umierać tak niby on. Was to nie będzie ani grajcar kosztować, a ja wam dam jeszczę parę złotych marków i będę was prowadzić do rabina i wy jemu będziecie łatać trzewików i patynków szabasowych.“
I nuż dalej prosić, błagać, zaklinać Bartka, mu obiecywać złote góry, ba! już mu nawet nie mówił inaczej tylko panie majstrze,“ a gdyby się był Bartek jeszcze trochę targował, byłby go zapewnie zrobił cechmistrzem.
Bartek dziwnie się jakoś uśmiecha i coś niedobrego patrzy mu z oczu, ale koniec końców przystał nareszcie na prośbę żyda.
Izaak mało ze skóry nie wyskoczył z radości, poleciał co tchu do alkierza, wywlókł nieżywego starego Srula z łóżka i schował do komory, a Bartka Łatkę wpakował na łóżko, poobwijał biedaka całego w poduszki i pierzynę, tak że mu nie było widać tylko oczy i kawał pejsa i brody, którą mu przyprawił, uciąwszy nożycami Srulowi.
Bartek z przywiązanym pejsem i brodą wyciągnął się jak mógł najwygodniej na łóżku i zaczął udawać nieboszczyka, że Izaakowi aż serce skakało z radości.