Strona:Baranowski - O progresji transcendentalnej.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w przyjętych formach pierwiastku i wykładnika, wyrazić, są jeszcze tak wielkie ogromy ilości, że dla analizy matematycznej dostępną jest zaledwie drobna ich cząstka; i w tej drobnej cząstce zbyt wielkie jeszcze się znajdują obszary, iżby je można było szczegółowo i wszechstronnie zanalizować.
Zakres analizy, tak niewielki w matematyce, jest jeszcze mniejszym w innych dziedzinach naukowych, posługujących się rozmaitemi przyrządami, których wydoskonalenie jeszcze nie osiągnęło swego najwyższego stopnia, a których matematyka nie potrzebuje.
Poza zakresem analizy, nieskończone ogromy prawd, uwydatnione za pomocą syntezy, muszą mieć odpowiedni sobie pojmujący podmiot. Podmiotem ich nie może być umysł człowieczy, dla tego że słaba jego przenikliwość analityczna nie może ich zbadać i przeniknąć Ztąd wynika, że istnieją umysły wyższe od człowieczego, posiadające przenikliwość analityczną, równą lub większą od naszych syntetycznych zdolności. Wynika to z samego określenia prawdy: adaequatio rei et inlellectus. Są prawdy, przewyższające umysł człowieczy: są przeto umysły wyższe od człowieczego. Jest ogrom prawd nieskończony: więc jest i umysł, mający przenikliwość nieskończoną. Nieskończony przedmiot pojmowalny dowodzi istnienia nieskończonego podmiotu pojmującego.
Syntetyczne nasze zdolności mają wprawdzie możność nieograniczonego dążenia do nieskończoności, ale nigdy nie mogą jej dosięgnąć i ogarnąć; mają przeto granicę, której nie mogą przekroczyć, a którą jest sama nieskończoność, widoczna naszemu umysłowi, ale nieobjęta i niezbadana.
Prawdy, istniejące ponad skalą analitycznej przenikliwości naszego umysłu, są i pozostać muszą dla nas tajemnicami, widocznemi w prawdzie, ale nigdy bezpośrednio niezbadanemi. Tajemnice te w dziedzinie przyrodzonej usiłuje do pewnego stopnia rozjaśnić metafizyka, lecz i ona nie może sama podołać wszystkim wątpliwościom, jakie się