Strona:Bajki (Adam Mickiewicz) 042.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O wilku mówiono w izbie
A wilk tuż siedział na przyzbie,
Podsłuchał. Matka z domu, a on wnet do córki
Stuk i puk we drzwi komórki.
Wilk zwykle wyciem łaje albo grozi,
Lecz gdy prosić ma potrzebę,
Nieźle udaje śpiew kozi;
Więc jako mógł najkoziej odezwał się „Bebe
Otwórz!“ A kózka na to: „Przepraszam nie można
Mamy niemasz, jestem sama“.
On znowu: „Bebe, otwórz, to ja, mama“
Na to znów kózka ostrożna:
„Głos wprawdzie matczyn; ale czyś ty matka,
Jak mogę wiedzieć gdy zamknięta klatka?
Podejdźże tu i przez to pod progiem korytko
Pokaż mi na znak kopytko.“
Wilk odszedł, klnąc Bebe i mać jej brzydko.
Ta bajka jest po całym świecie znana z treści
Lecz żeby ją dać poznać płci niewieściej,
Udawajmy, że wzięta z francuzkiej powieści.