Strona:Baśń o dobrej wróżce (1935).djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 22 —

glądając się wokoło, jakby coś przypominając sobie.
Gdy zaś dzieci zaczęły opowiadać, jak zginęły im dwie owieczki, jak zrozpaczone uciekały w głąb lasu, wiedząc, że czekałaby ich surowa kara, gdyby przyszły bez nich do domu, nieszczęśliwi ojcowie stanęli osłupieli i rzucili swe motyki na murawę.
Na to tylko czekały dobre dzieci. Porwały narzędzia ciężkiej pracy zaczarowanych i wrzuciły do poblizkiego strumyka.
Florek skakał z radości i klaskał w rączyny, widząc zatopione motyki i przychodzących do przytomności ojców. Amelcia całowała po kolei swych ukochanych, czekając aż odezwą się do nich przytomnie.
Miłość ku dzieciom i ból, spowodowany ich krzywdą, silniejszemi były od nałożonych na nich czarów. Żal ojców