Strona:Bô Yin Râ - Księga miłości.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Atoli mężowie owi i „młodzieniec“, którego dojrzały niewiasty u grobu, nie byli sobie obcy, a że nie chcieli, aby wokół ciała wysokiego Brata powstał kult religijny, tedy uczynili to, co wedle obyczaju ich kraju i dziś jeszcze czyni się ze szczątkami ziemskiemi człowieka. — — —

— — Mówię tu pouczony przez tego, kto mógł o sobie zaprawdę powiedzieć, iż pozostanie przy ludziach „aż do końca świata“, — pouczony przez tych, których wolno mi nazywać swymi wysokimi Braćmi, a którzy owej nocy sami pogrążyli strażników w śnie głębokim, aby przezornie wypełnić wolę Brata, która była zarazem ich własną. — —

Wiem dobrze, iż wielu zarzuci mi, że ja to sam się mylę, iż co gorsza nawet skierowane mogą być przeciw