Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cielesnego. Ztąd jest rzeczą jawną, że władza wyobraźni nie może być miarą żadnej prawdy ogólnej.
Posłuchaj-no teraz, ile pomogła nam matematyka w tej mierze i ku jakim prawdom doszliśmy tym sposobem rozważania rzeczy.
Bywają rzeczy, które wyobraźnia tak mało przedstawić sobie może, jak rozum zgodzić się może na sprzeczność; a jednak doświadczenie albo rozum przekonywują nas o ich prawdziwości. Wyobraź sobie np. kulę wielkości bodaj całej przestrzeni świata, przez której środek przechodzi linia. Pomyśl sobie teraz dwóch ludzi, którzy, postawieni będąc na obu końcach tej osi, tworzą z nią niby jedną linię. Otóż linię tę możemy wyobrazić sobie bądź jako równoległą z horyzontem, bądź jako nierównoległą. W pierwszym wypadku musieliby obaj upaść — w drugim ten tylko, który usiłowałby stać pod horyzontem. Tak przedstawia sobie te rzeczy wyobraźnia. A przecie jest już obecnie rzeczą dowiedzioną, że ziemia jest kulistą i że oba bieguny są zaludnione, że przeto mieszkańcy przeciwległych biegunów głowami zwróceni są ku niebu, a nogi zwrócone mają ku sobie, ale nie pada z nich żaden; bowiem nie można rzec, iż jeden z nich stoi na górze, a drugi na dole, lecz należy powiedzieć, iż obaj stoją jednakowo u góry i u dołu we wzajemnem do siebie stosunku.
Podobnież w drugiej księdze figur matematycznych (prawdopodobnie mowa tu jest o książce Apolloniusza, dotyczącej płaszczyzn przecięcia kuli) dowiedzionem zostało, że mogą być dane dwie linie (jedna — prosta, a druga — krzywa), które ciągną się w pewnem ograniczonem oddaleniu od siebie wzajem, a które, im bardziej są przedłużane, tem bardziej zbliżają się ku sobie, jednak nie mogą się nigdy spotkać, choćby nawet