Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niejszych wiadomości powinienby tylko na osiem dni przerwać swoje interesy, to z pewnością nie zechce się do tego zastosować i będzie miał wiele do nadmienienia przeciw tak wielu przygotowaniom i tak obszernym badaniom.
A oto wszystkie przedmioty powiązane są ze sobą; nie ma żadnych innych (realnych) objektów prócz Boga i Jego dzieł, t. j. tego wszystkiego, co istnieje oprócz Niego; Bóg może być poznany tylko z Jego dziel, które prowadzą nas tak w ogóle do uznania Jego istnienia, jak i do wszystkiego, co przezeń musi być potwierdzone lub zaprzeczone. Musimy tedy badania nasze rozciągnąć na wszystkie objekty, abyśmy mogli otrzymać z nich nieomylne przesłanki do prawd metafizycznych.
Ileż przesłanek tego rodzaju dostarczają nam własności cyfr i algebraicznych formuł? Już z nich winniśmy wiele w skazówek wyciągnąć na temat tego, co musimy zaprzeczyć w istocie boskiej, jeżeli chcemy mieć trafne o Niej pojęcie[1].

Co się tycze astronomii i nauk przyrodniczych, to nie będziesz chyba wątpił, iż są one niezbędne dla uzyskania słusznego pojęcia o stosunku świata do Mądrości Bożej.

  1. Doskonale! Boć np. natura liczb irracjonalnych wskazuje nam, że o pewnej rzeczy, jako objekcie samym w sobie, nie mamy żadnego pojęcia, a przecie jego stosunek do innych rzeczy możemy określić. Podobnież nie mamy żadnego pojęcia o Bogu, jako objekcie, a jednak możemy określić stosnuek Jego do nas, który jest podstawą naszej moralności. Formuły algebraiczne prowadzą nas często do pojęcia o nieskończonem, jako do pojęcia ostatecznego, które wprawdzie nie ma wartości konstytucyjnej, ale posiada wartość regulatywną w użyciu — a które to pojęcie gra ogromną rolę w metafizyce.