Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie, czy i jak daleko dla dobra ludzkości niekonsekwentnym być się powinno?!

Mendelsohnowi nieraz przecie czyniono krzywdę — i czynili ją właśnie zkądinąd bardzo szanowni mężowie, po których można się było tego najmniej spodziewać.
Natręctwo Lavatera względem Mendelsohna jest dosyć znane i u wszystkich ludzi dobrze myślących i sprawiedliwych nie znalazło aprobaty...
Głębokomyślny Jacobi, przez zamiłowanie do Spinozyzmu (czego mu z pewnością żaden samodzielny myśliciel nie przygani) próbował Mendelsohna (podobnie, jak jego przyjaciela Lessinga) nawrócić malgre lui na Spinozyzm; powstałą ztąd korespondencję ogłosił następnie, jakkolwiek — zdaniem mojem — nie była ona przeznaczoną do druku i do wystawienia na widok publiczny. I po co? Jeżeli Spinozyzm jest prawdą, to jest nią i bez aprobaty Mendelsohna. Gdy chodzi o prawdy wieczne, większość głosów nie ma żadnego znaczenia. Osobliwie, jeżeli — jak ja o tem sądzę — prawda ta jest tego rodzaju, że wszelkie wysłowienie pozostawia po za sobą.

Mendelsohnowi podobne niesprawiedliwości musiały przyczyniać wiele zmartwień. Ba! nawet pewien słynny lekarz twierdził, że Mendelsohn z powodu tych przykrości pono umarł — czemu jednak, nie będąc medykiem, ważę się zuchwale przeczyć. Mendelsohn tak w stosunku do Jacobiego, jak i w stosunku do Lavatera zachował się, jak bohater. Zatem nie i nie! — ten bohater, jak przystało, umarł sobie w akcie piątym.
Bystry Prof. Jacob w Hall po śmierci Mendelsohna wydał książkę pod tytułem: Rozbiór „Godzin Porannych“