Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 2.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mnie, była nie inna, jeno sama świadomość, iż niemocen jestem wypadki mego życia, które, ze względów psychologii, pedagogiki i moralności, mogłyby być w cale zajmujące i pouczające, przedstawić tak, jak to byłoby odpowiednie tym właśnie celom.
Wszelako, gdym pewne fragmenty, acz tylko ze względu na ich stronę psychologiczną, w Archiwum wiadomości z dziedziny duszoznastwa ongi umieścił, napotkały one po nad moje oczekiwanie tak znaczny poklask, iż nie mogłem dłużej oprzeć się życzeniu moich przyjaciół, a zwłaszcza (co w położeniu mojem miało wagę największą) Imć Pana wydawcy, który sam jest też znawcą w tej mierze — iżbym biografię moją spisał, jakkolwiek miałaby wypaść niedoskonale.
I, co prawda, napisałem ją nie wedle wyraźnie rozwiniętych reguł, dobrego obowiązujących biografa; wszelako wierzę, iż jestem w stanie obecnie zdać przed tobą sprawę, najmilszy czytelniku, tak z planu, jako i z zasad, za któremi, pisząc ją, szedłem bezwiednie.

Przedewszystkiem postanowiłem sobie w opowieściach i opisach moich wiernym pozostawać prawdzie, nie oglądając się na to, czyli z korzyścią, czy też ze szkodą, wypadnie dla mojej osoby, rodziny, narodowości lub z jakichkolwiek innych względów. Co do pierwszego wypadku jestem daleki od tego, żebym uwieść się dał tak zwanej skromności — (obronnej twierdzy wszystkich nicponiów!) — każącej to, co innym przynieść może pożytek, przemilczać z tej jeno przyczyny, iż może to być dla mnie w jakibądź sposób pochlebne.
Prawdziwa bowiem skromność nie nakazuje żadną miarą: własne ukrywać zalety, aby ci, którym takowych brak,