Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zumiałości nie zachował we wszystkich dziełach, mawiał, że „nie chciał być pisarzem popularnym, który łechce smak publiczności, gdyż pragnął, aby nad jego dziełami nie tylko myślano, ale i myśl natężano“.
Nie było to jednak widać łatwe — nawet dla zawodowych recenzentów, skoro gdy zgłosił się do „Powszechnej literackiej gazety“ z zapytaniem, czemu nie podano recenzyi jego dzieła o „Filozofii transcedentalnej“ usłyszał odpowiedź, że „trzech najgłębszych matefizyków odmówiło recenzyi jego dzieła, nie będąc w stanie zapuszczać się z nim razem w najgłębsze jego badania i że czwartemu recenzentowi trzeba je było powierzyć“.
Z czasem też dał naukę recenzentom zawodowym w dedykacji do dzieła o „logice“ — dedykacji, która jest wzorem wytwornego acz ostrego dowcipu.
Prócz ciętego dowcipu, którym się tylekroć naraził, będąc charakteru otwartego i nie znosząc nikczemności i głupstwa, posiadał też wiele dobrodusznego dowcipu, jak to widać z wielu przykładów, przytoczonych przez autora Rapsodyj. Umiał też zdobyć sobie adeptów wartościowych i poważnych, przyjaciół gorących i szanownych, śród których w pierwszym rzędzie postawić należy hr. Kalkreutha, Samuela Levi, Herza, Veitla, Friedlandera, Aschera, Ben-Dawida, prof. Schultza, Moritza i Wolfa.
Żywego usposobienia z natury, miał on „wielkie upodobanie w obcowaniu z ludźmi wszystkich stanów i klas i lubo na obiady dobre zapraszany bywał, wolał jednak czasem w austeryi zjeść za tanie pieniądze, aby mógł badać charaktery ludzi, co miał wspólnego z Leibnitzem i innymi wielkimi filozofami, którzy we wszystkich stanach znajomości szukali“.
Należy z całą mocą podkreślić, że w stosunku do