Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o ile wiem, najobszerniejsze z istniejących w języku polskim streszczeń tej biografji, w którem nie zabrakło żadnego charakterystycznego szczegółu. Gdybym nie posiadał cudownym wypadkiem własnego organu, nie pojawiłoby się wcale, bo dla mojej pracy, gotowej w rocznicę śmierci Majmona, w ciągu lat kilkunastu nie mogłem znaleść wydawcy.
A przecie, kiedy plemieniu żydowskiemu czyni się zarzuty nizkiej wartości kulturalnej; nie ma ono innego sposobu obrony, jak wskazywanie szczytów, do których umysłowość żydowska w najnieszczęśliwszych warunkach wyrastać mogła. Z tego względu Majmon jest herbownym klejnotem kultury swojego plemienia.
Z drugiej strony, biografja Majmona poucza i chrześcijanina o tem, że w mrocznem i dusznem ghetto żydowskiem, które powierzchownemu wejrzeniu wydaje się pustynią piaszczystą lub trzęsawiskiem błotnem — kryją się cudownym wypadkiem olbrzymie brylanty myśli...
Z tego względu miałem prawo — w komentarzu do biografii Majmona, drukowanym w Nr. 86/87 „Wolnego Słowa“ — rzec, co następuje:
„Daję pracą niniejszą oręż obronny żydom, daję im możność powoływania się na jedno więcej wielkie imię żydowskie, daję im obronę w sympatyi dla Majmona tych rdzennych Polaków, którzy żywot jego z pietyzmem odczytali...
Ale, czyniąc to, mam prawo do zastrzeżeń. Nie chcę, aby żydzi użyli tego obronnego oręża — świętokradzko. To znaczy: bez świadomości swojej winy wobec pamięci wielkiego człowieka! To znaczy bez pożytku dla siebie... Bo ludy leczą się tylko przez pokutną świadomość swoich win!...