Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

warzyszenia, przekonany jestem, że posiada ono również mało związku z wolnomularstwem, co z wszelkiemi innemi towarzystwami tajnemi. Wszelako domniemania na ten temat są dozwolone; chodzi tu tylko o pewien stopień prawdopodobieństwa. Otóż, zdaniem mojem, w każdem państwie znajdują się stowarzyszenia, co do istoty swojej tajne, a przecie nie mające nazewnątrz wyglądu tajnych. Każde ciało zbiorowe, które posiada interesy wspólne, jest z mojego punktu widzenia stowarzyszeniem tajnem; jego cele i główne czynności mogą być jeszcze bardziej wiadome, niż są obecnie, przecie najważniejsze z nich pozostaną z konieczności ukryte dla oczu ludzi niepoświęconych. Można tedy o nich, jak w ogóle o wszelkich stowarzyszeniach tajnych, mówić wiele dobrego i wiele złego; i będą one dopóty, póki nie zajdą zbyt daleko, zawsze korzystać z tolerancyi.
Stowarzyszenie pobożnych miało cel mniej więcej taki, jak zakon illuminatów w Bawaryi i posługiwało się nader podobnem i środkami! Celem jego było rozpowszechnienie się śród błądzącego w mrokach ludu; i posługiwało się ono w zadziwiający sposób samemi przesądami, jako środkiem. Najmocniej starało się ono pociągnąć młodzież, oraz przez pewien rodzaj empirycznej znajomości człowieka, każdego osobnika popchnąć ku temu, do czego ten zdawał się przeznaczony, i wskazać mu odpowiednie stanowisko. Każdy członek tego stowarzyszenia winien był tylko tyle otrzymać wiadomości o celu i o wewnętrznym jego ustroju, ażeby mógł spojrzeć w dół na tych, co mu byli podporządkowani, ale nie w górę, na swoich zwierzchników.
Owi zwierzchnicy posiedli w wysokim stopniu kunszt podawania swym podwładnym prawd rozumowych w postaci wzniosłych obrazów, lub naodwrót przekładania