Strona:Autobiografia Salomona Majmona cz. 1.pdf/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY.


Dalszy ciąg poprzedniego, jako też coś o tajemnicach religijnych.

Uważam za stosowne przy opowieści niniejszej o rzeczonem stowarzyszeniu tajnem właśnie na tem miejscu wypowiedzieć swoje zapatrywania na tajemnice w ogólności, a na tajemnice religijne szczególnie, poddając je krytyce myślącego czytelnika.
Tajemnicami wogóle są prawdziwe, lub uważane za prawdziwe, rodzaje związku między podstawą i skutkiem w rzeczach natury, o ile nie mogą być one wykryte przez każdego człowieka za pomocą naturalnego użycia zdolności poznawczych. Wieczne tajemnice t. j. takie, które tkwią w koniecznych stosunkach objektów, jak się te stosunki układają w samej naturze naszego poznania, chociażby były one jeszcze mniejszej ilości ludzi dostępne, niż obecnie, nie są to właściwie tajemnice, gdyż każdy odkryć może ich charakter przez użytkowanie ze swoich sił poznawczych.
Natomiast wpływy sympatyi i antypatyi, pewne specjalności (specifica) medycyny i t. p., słowem to, co wpadło na myśl niektórym ludziom tylko przez prosty przypadek, a następnie przez obserwację i eksperyment potwierdzone zostało, są to prawdziwe tajemnice natury, gdyż nie mogą one ujawnić się komuś innemu przez proste użycie zdolności poznawczej, jeno mogą dojść do czyjejś wiedzy, lubo przez podobny przypadek, lubo przez