Strona:Artur Schopenhauer - Sztuka prowadzenia sporów.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poddajesz myśl, że jest to absurd. Tak np. po ukazaniu się „Krytyki czystego rozumu,” albo raczej w początku tego zainteresowania, które książka ta obudziła, wielu profesorów szkoły eklektycznej ogłosiło: „my tego nie pojmujemy” i sądzili, że przez to odczepili się od niej. Ale kiedy niektórzy ze zwolenników nowej szkoły dowiedli im, że mają słuszność i że istotnie niczego nie pojęli, było im to bardzo niemiłem.
Wybiegu tego używać można wtedy tylko, kiedyś całkowicie pewny, że stanowisz w oczach słuchacza większy autorytet niż przeciwnik, naprzykład profesor i student.
W gruncie rzeczy należy to do wybiegu poprzedniego i stanowi szczególnie podstępny sposób zamiany zasad własnym autorytetem. Odpierać to można w ten sposób: „Wybaczy pan, ale przy pańskiej przenikliwości łatwoś to powinien zrozumieć; winą tu jest, rzecz prosta, niejasny mój wykład” — a potem należy całą kwestyę rozżuć i wsunąć ją przeciwnikowi do ust, wbrew własnej jego woli i aby go przekonać, iż z początku istotnie go nie rozumiał.
Wybieg tym sposobem zwrócony jest napowrót. Przeciwnik chciał poddać słuchaczom myśl, że stawiamy jako tezę „absurd,” tymczasem dowiedliśmy własnej jego „niepojętności.”
I jedno i drugie nie wychodzi poza granice grzeczności.

Wybieg 28. Niektóre postawione przeciw nam twierdzenia przeciwnika możemy krótko usunąć,