Strona:Artur Oppman - Baśń o córce rybaka i królewnie Bałtyku.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Łowił ryby, które potem
Do bliskiego nosił grodu
I sprzedawał z niezłym zyskiem
Zamkowemu kucharzowi.
A Zorzeńka pod tę porę
Nad brzeg morza wybiegała
I szukała w żółtym piasku
Bursztynowych, jasnych kulek.
Z nich to w domu wraz z mateczką
Wyrabiały wieczorami
Zausznice i łańcuchy,
Lub ozdobne bransolety.
Piękne były to świecidła
I płacono za nie w grodzie
Czystem srebrem, a za srebro
Mieli krupy i okrasę.
I tak żyła owa trójka
W szczęsnym bycie, mimo biedy,
Bo wzajemna miłość wielka
Ozłacała niską chatkę.
Raz, jak zwykle, rybak rankiem
Ruszył w łodzi na wyprawę,
Pożegnawszy czule żonę
I kochaną swą córeczkę.