Strona:Artur Oppman - Baśń o córce rybaka i królewnie Bałtyku.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przez lustrzane wielkie szyby
Widać, co się w morzu dzieje:
Ryby ciągle przepływają
I skrzelami w szyby dzwonią.
Aż w ostatniej wielkiej sali,
Na złocistym pysznym tronie
Siedzi młoda cud-dziewica:
To Bałtyku jest królewna.
Długie włosy, barwy złota,
Okalają śliczną głowę,
Modre oczy patrzą jasno
I tak jakoś miłosiernie,
Że dziewczynka zbyła trwogi
I z otuchą do nóg pani
Padła, ręce wyciągając,
I błagała nawpół z płaczem:
— O, królewno! miej ty litość
Nad mym ojcem i nade mną,
I nad biedną moją matką,
Co stęskniona na nas czeka.
Nie zabijaj trojga istot,
Co kochały się gorąco.
Bądź wspaniała, jak królowa,
I uwolnij ojca mego.