Strona:Artur Oppman - Baśń o córce rybaka i królewnie Bałtyku.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czego chcesz tu, dziewczę małe,
Pocoś przyszła na dno morza?
— Chcę z królewną się zobaczyć
I mieć u niej posłuchanie.
— Któż ty jesteś? — Jestem Zorza,
Córka tego nieszczęśnika,
Co w więzieniu u was jęczy.
Do królewny mnie prowadźcie. —
Wieloryby miały serce
Dosyć miękkie i poczciwe,
Więc natychmiast do królewny
Poszedł jeden z dwóch strażników.
Po momencie wrócił strażnik
I powiada: — Nasza pani
Przyzwoliła miłościwie,
Abyś jej się przedstawiła.
Idź wciąż za mną, ziemskie dziecię,
Ja cię do niej zaprowadzę. —
I wąsami groźnie ruszył
I przed Zorzą poszedł przodem.
Idzie Zorza za strażnikiem
Przez salony przewspaniałe,
Kędy spojrzeć, bursztyn, perły,
I diamenty, i korale.