Strona:Artur Oppman - Baśń o córce rybaka i królewnie Bałtyku.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamyśliła się starucha
I po chwili tak powiada:
— Ha! gdy jest tak, jako mówisz,
To nad tobą nie mam władzy.
Zjadać mogę tylko dzieci,
Co są psotne i niegrzeczne,
Swym rodzicom nieposłuszne
I w naukach wciąż leniwe.
Ty zaś, dziewczę, widzę teraz,
Zasługujesz, by ci pomóc,
Więc o ojcu twym ci powiem,
Bo gdzie jest on, wiem wybornie.
Już oddawna na rybaka
Srodze była zagniewana
Córa króla bałtyckiego,
A Bałtyku piękna pani.
Ojciec twój wciąż jej wyławiał
Wszystkie ryby, jej poddane,
I pozbawiał córę króla
Ulubienic i służebnic.
Tedy skoro płynął łodzią,
Podpłynęła k‘niej królewna
I rybaka własnoręcznie
Zaciągnęła na dno morza.