Strona:Artur Oppman - Baśń o córce rybaka i królewnie Bałtyku.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Jako się Zorza zapoznała z Babką-dzieciołapką i jako
od niej wieści o ojcu zasięgnęła.

Już podeszła Zorza blisko
Do światełek owych krwawych,
Patrzy: to okienka świecą
Małej chatki, mchem porosłe.
Stoi chatka owa stara
Na ruchomych kurzych łapkach,
Wciąż obraca się, obraca,
Ciągle wkółko, wkółko, wkółko.
Z chatki dziwny krzyk dolata,
Skowytanie i piszczenie,
I miauczenie, i szczekanie,
I chrapanie, i jęczenie.
Wtem z okienka jakaś ręka
Chuda, długa i żylasta,
Wyciągnęła się prędziutko
I Zorzeńkę cap! za warkocz.
Przestraszyła się dziewczynka,
Lecz nim krzyknąć mogła z lęku,
Już ją ręka ta wciągnęła
Przez okienko do chatynki.