Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zaraz po ślubie przeprowadzam się do Warszawy.
— Zaraz? A pani połowa dochodu?
— Dopilnuje Marciński i... pan.
— Tak przez czas podróży zostań pani tutaj.
— Na jak długo chce pan wyjechać?
— Ot, chciałbym zawieźć pannę Zofię do Moskwy: warto zwiedzić; a potem choć na tydzień do Petersburga... Żal, że wszyscy na daczach, to i miasto puste.
— Czy to nie jest zbyt daleko?
— Pan Tadeusz, mamo, chce mi pokazać miejsca, gdzie się uczył, pracował...
— To zależy od waszej woli... ale... taka męcząca podróż w upały...