Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ot, i polityka wasza! Mówi pani: nie wypędzam, ale tak dokuczy słodko i grzecznie, że choć zgiń i przepadaj.
— Nie rozumiem pana.
— U was zawsze »nie rozumiem«, a to jasne: przyjechał tu do Popielówki, przyjęli gościnnie, po ludzku, ale chcesz im serce pokazać, zaraz »nie rozumiem«, a u mnie serce to grunt.
— O cóż panu idzie?
— Tak powiem prawdę szczerą... Nie kupiłbym ja Popielówki, ani sprzedałaby pani, bez panny Zofii, tak czyjaż zasługa, co? Komuż ja powierzył kapitał? Tak, tylko pannie Zofii. Ot i komu należy oddać cześć i honor? pannie Zofii tylko, i przywiózł podarunek, małą, pustą rzecz w upo-