Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się natarczywie o sześćset rubli, grozi procesem, komornikiem... Już chciałam wziąć z tych pieniędzy zadatkowych, byle się go pozbyć.
— Z tych pieniędzy?! — zawołała tonem oburzonego zdziwienia — przecież on mi je powierzył... ja mam zdać jemu rachunek...
— To też nie wzięłam.
— Moja droga mamo, niech mama nie rusza tych pieniędzy: co pomyślałby o nas?... I tak napewno wszyscy go obdzierają i oszukują, bo on zbyt wierzący i dobroduszny.
Matka, słuchając tych słów i zbyt gorącej przemowy, spojrzała z obawą na córkę: na zmęczonej jej twarzy wystąpiły buraczkowe ru-