Strona:Antychryst.djvu/470

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

»Tak więc pozostaję Waszej Cesarskiej Mości najpoddańszym i najpokorniejszym sługą i niewolnikiem.

Piotr Tołstoj.

»P. S. A jeśli Wasza Cesarska Wysokość przyjąć mię raczy w Petersburgu — bez narażenia się na niebezpieczeństwo, chwalić będę Italię i sztrafu za to pić nie będę — gdyż nie tylko rzeczywista podróż, ale sam zamiar wyjazdu do Italii, dobry rezultat Waszej Cesarskiej Mości i całemu państwu rosyjskiemu przyniósł«.
Jednocześnie pisał do rezydenta Wiesiołowskiego w Wiedniu:
»Utrzymaj Wasza Mość wszystko w głębokiej tajemnicy, by czart jaki nie wdał się w tę sprawę i nie wystraszył carewicza, a w niwecz naszą pracę obrócił. Bogu samemu wiadomo, ile trudu zadać sobie musieliśmy, by rzecz całą do pomyślnego doprowadzić rezultatu! Cud to istny, którego opisać niepodobna«.
Piotr Andrejewicz siedział w nocy sam jeden w swych pokojach w hotelu Trzech Królów, przy świecy za stołem do pisania.
Skończywszy list do cara i kopię z listu carewicza, wziął wosk, by oba listy zapieczętować w jedną kopertę. Ale po chwili odłożył na bok pieczątkę, raz jeszcze przeczytał własnoręczne pismo carewicza, głęboko, z pod serca westchnął, otworzył złotą tabakierkę, wyjął szczyptę