Strona:Antoni Lange - Róża polna.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gać, aby się ukoiła, aby mi przebaczyła wszystkie moje grzechy, aby została moją na zawsze, bo ją kocham, ubóstwiam...
Na co ona, nagle błysnąwszy w oku nadzwyczajną błękitną radością, powiedziała:
— Jestem twoją! Zwyciężyłeś!
Masz tobie — a ja sądziłem, żem się poddał. Zresztą było mi to wszystko jedno. Byłem niezmiernie szczęśliwy.


∗             ∗

Eliza wielce się uradowała z tej wiadomości, a jeszcze bardziej ciocia.
Stasiek szczerze winszował Joasi i mnie porówno, poczem zwierzył mi się, że tę bogatą pannę już porzucił, że znalazł inną, bogatszą i nadzwyczaj piękną, szampańską kobietę — i że na ekspensa tej wyprawy potrzeba mu gotówki, a tu golizna okrutna.
— Kochany szwagrze — zakończył — pożyczcie mi sto rubli. Oddam za tydzień.