Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kolwiek kobietę, czyniłem w duszy porównanie: wydawało mi się wtedy, że wszystkie nasze kobiety i dziewczęta są ordynarnie, brzydko ubrane, że nie umieją się zachowywać w towarzystwie; porównania te budziły we mnie uczucie dumy: Marya Wiktorówna ładniejsza od nich wszystkich. A w nocy widywałem ją często we śnie obok siebie!
Kiedyś podczas kolacyi zjadłem wespół z inżynierem całego homara. Później, wracając do domu, przypomniałem sobie, że inżynier dwa razy powiedział do mnie »najmilszy« i doszedłem do wniosku, że w tym domu obchodzą się ze mną, jak z dużym nieszczęśliwym psem, porzuconym przez pana, że się mną bawią, a z chwilą, gdy mnie będę mieli dosyć, wypędzą również jak psa. Zawstydziłem się i zabolało mnie to do łez prawie, czułem się skrzywdzonym i wznosząc oczy ku niebu, przysiągłem, że koniec temu położę.
Nazajutrz nie poszedłem do Dołżykowych. Wieczorem, gdy już było zupełnie ciemno i padał deszcz ulewny, przeszedłem się po Wielkiej Dworjańskiej, spoglądając na okna. U Ażoginych wszyscy już spali i tylko w jednem z narożnych okien widać było światło: to stara Ażogina szyła w swoim pokoju przy trzech świecach, wierząc w to, że walczy z przesądami. U nas było ciemno, a naprzeciwko, u Dołżykowych we wszystkich pokojach było jasno, ale nie można było nic rozróżnić poprzez kwiaty i firanki. Chodziłem tam i nazad wzdłuż całej ulicy, przemoknięty chłodnym deszczem marcowym. Słyszałem, jak mój ojciec powracał z klubu, zastukał do drzwi, a po chwili ukazało się światło i zobaczyłem moją siostrę, która szła lękliwie, z lampą w ręku, poprawiając po drodze swe wspaniałe włosy. Potem ojciec mój przechadzał się po pokoju i opowiadał coś, zacierając ręce, a siostra siedziała na fotelu nieruchoma, zamyślona, nie słuchając go nawet.