Strona:Anton Czechow - Śmierć urzędnika.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SYRENA

Po jednem z posiedzeń zjazdu sędziów pokoju w N..., członkowie zjazdu zebrali się w sali narad, żeby zdjąć mundury, nieco wypocząć, a potem pojechać do domu na obiad.
Prezes zjazdu, imponujący mężczyzna z faworytami, który w jednej z właśnie osądzonych spraw zgłosił votum separatum, siedział przy stole i pośpiesznie pisał owe votum. Okręgowy sędzia pokoju Miłkin, młody człowiek o smętnym, marzycielskim wyrazie twarzy, uchodzący za filozofa, niezadowolonego z otoczenia, i poszukiwacza celów życia, stał przy oknie i ze smutkiem spoglądał na dziedziniec. Drugi sędzia okręgowy i dwaj honorowi — już odeszli. Pozostali — jeden sędzia honorowy, otyły, z obrzękłą twarzą i ciężkim oddechem, oraz pomocnik prokuratora, młody człowiek, o zakatarzonem obliczu — siedzieli na kanapie i czekali, aż prezes skończy pisać, by razem pojechać na obiad.
Koło nich stał sekretarz zjazdu Żylin, mały człowieczek z baczkami koło uszu, z wyrazem słodyczy na twarzy. Uśmiechając się słodko i patrząc na tłuściocha, mówił półgłosem.