Strona:Anna Zahorska - Trucizny.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— I języki słowian bałkańskich były językami ludu — ubogiemi i niewykształconemi.
— To też, nie będąc dwujęzycznymi, Słowianie ci rozwijają się bardzo powoli. Cóż dotąd dała światu Serbja? Białorusini mogą odrazu bez trudności znaleźć siebie, swój folklor, swoją historję w starszej, wysoko rozwiniętej kulturze. Ruch białoruski nasiąknął kwestją rolną, ale to nie stanowi jego istoty. Podobna walka klasowa byłaby tutaj i wtedy, gdyby zamiast Białorusinów siedzieli na tych ziemiach Mazurzy — wyzwoleńcy. Pierwiastek w ruchu białoruskim wrogi i buntujący się przeciw Polsce — to moskiewszczyzna. Otruli się nią i muszą ją wypluć, jak topielec odratowany wodę. Wtedy zacznie się między nami odnowa braterstwo.
— Przyznaję panu rację.
— Otóż lud ten niezmiernie nisko stoi duchowo. I zaiste: jakość duchowa ważniejsza jest od filologji.
— W takim razie dobrze robili Ślązacy, wynaradawiając się. W Niemczech wyższa kultura.
— Materjalna, nie duchowa. I dlatego nie wynarodowiła się całkowicie ani Wielkopolska, ani Śląsk. Dobry cytuje pan przykład! Wielkopolanie nie boczyli od niemczyzny i warunki nie pozwalały jej ignorować. Przyswoili sobie niemiecką kulturę materjalną i tem, co brali od Niemców, własny swój rozwój podparli. Jako że różnorodność wzbogaca.
— Proszę nie sądzić, zastawszy mnie w takiej kompanji, że boję się. kultury polskiej dla Białejrusi. Zdaję sobie sprawę, że dużo lepszych jednostek wynarodowi się przytem, że pociągnie je urok życia na wyższym poziomie. Ale będzie to kamieniem probierczym dla Białorusinów. Albo staną się w wielkiej rodzinie Rze-