Strona:Andrzej Stopka Nazimek - Sabała.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Muzyka zaczęła grać, a Sabała pobiegł, stanął przy kapeli i zaczął grać na swoich skrzypcach.
Wypędzono go natychmiast, czego on nie mogąc sobie wytłomaczyć, wyrzekał:
— Kiby to byli, coby jà sie ś nimi nie zgodziéł. Jà zgode wse ràd widzem, a kié patyke pokazuje, jako grać, to téz poradzem — haj. — Cozbyk nie zdołàł. Ino jà tak uwazujem, ze to robi sićko zàzrość, cobyk im hlebà nie odebrał — haj.

separator poziomy