Strona:Anafielas T. 3.djvu/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
319

Ale strzeżone tu bramy,
Ale obsadzone wały,
I Polska wiewa chorągiew
Z zamku Turzyska górnego;
Polacy już i tu siedli;
A Mikołaj z Moskorzowa
Przysiągł nie poddać stolicy,
Póki jednego żołnierza,
Dopóki jedną choć rękę
Mieć będzie na jéj obronę.
Krzywy Gród wały obsiadły,
Kobylenie, zaborole;
Głębokie rowy Wilji
Wodami toczą dokoła.
A ile razy Krzyżacy
Potkną się na Polskie siły,
Wszędzie zepchnieni, cofają.
Mistrz brodę szarpie zajadły,
Witold włos z głowy wyrywa.
— Będziesz moje, będziesz — woła —
Choćbym miał całe me życie
Patrzeć na cię i zdobywać,
Choćbym miał ptakiem tam wlecieć,
Choćby się ziemią podkopać!

Wnet wojsko swoje sprowadza —
Wié, że Skirgiełło ma wracać.
W nocy do bramy przychodzi,