Strona:Anafielas T. 2.djvu/307

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
307

— Należy, Mindows ze złością odpowié,
Cześć, jakąm bracióm wyrządził zuchwałym;
I udział twój cię nie minie, Trojnacie!
Chceszli ujść cało, siedź w zamku spokojnie,
Wezwę na wojnę — przyjdź służyć na wojnie,
A dumę swoją i język powściągaj,
Abyś się kiedyś znów stróżóm zamkowym
W ciemnicach jeszcze nie kłaniał pokorniéj,
Niżeli dawniéj. — I ręką znów wskazał
Trzy łupów działy — Jedną Wejdaloci
Na wozy kładną, wiozą do Romnowe,
Drugą Bojary tłum zebrany dzielą,
Trzecią za szałas Mindowsa zanieśli. —

Trojnat zamilczał, ale chmurne oko
W pierś się Mindowsa topiło głęboko,
I patrzał długo, dumał, nim na konia
Siadł, i z swym ludem popędził ku Żmudzi.