Strona:Anafielas T. 2.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
290

Rozsyła gońce po siołach, po grodach —
Wojsko się zbiéra w zamkowéj dolinie.

Dobrze Mindowsu u ogniska leżéć
I słuchać pieśni kobiecéj, co brzęczy
Jak śpiéw słowika po rosie majowéj.
Ale nie uspisz wilka słodkim śpiéwem; —
Kunigas w zamku nie usiedzi długo. —
Śniegi stopniały, czas w krzyżackie włości.

I już trzytwarza chorągiew powiéwa,
W rogi zatrąbią, w lietaury uderzą;
Poswisły strzały, wzniosły się oszczepy.
— Na Niemca! tłuszcz się ozwie jednym głosem,
Na Niemców! lasy wtórzą im swym szumem,
Na Niemców! — krucy nad głowami kraczą.
A Mindows stanął na swoich wojsk przedzie,
Krzyknął — Na Niemca! — w Liwów włości jedzie.