Strona:Aleksander Dumas - Historja Dziadka do Orzechów.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wprawdzie uczuła gwałtowny ból w lewem ramieniu, ale zarazem lżej jej się zrobiło na sercu, gdyż piski ucichły nagle, myszy znikły i można było myśleć, że przestraszone brzękiem szkła wróciły do nor.

Natomiast dziwny szmer rozpoczął się w szafie. Drobne, cienkie głosy jęły krzyczeć:
— Do broni, do broni, do broni!
Jednocześnie ozwał się dzwonek w zamku ojca chrzestnego i zewsząd dały się słyszeć wołania: