Strona:Aleksander Dumas-Trzej muszkieterowie-tom 2.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Niestety! — tak — odparła.
Zakonnica popatrzyła bacznie na milady: jak gdyby jej myśl nowa przyszła do głowy.
— Jesteś może nieprzyjaciółką naszej świętej wiary? —
— Ja? — zawołała milady — ja? protestantką?... O nie! świadczę się Bogiem, który nas słyszy; przeciwnie, jestem gorliwą katoliczką!...
— Kiedy tak — rzekła przełożona z uśmiechem — uspokój się pani; miejsce, w jakiem się znajdujesz, nie będzie dla ciebie więzieniem, zrobimy wszystko, co w mocy naszej, byś polubiła niewolę. Co więcej, znajdziesz tu młodą kobietę, prześladowaną, bezwątpienia, w skutek jakiejś intrygi dworskiej, bardzo przyjemną i zajmującą.
— Jak się nazywa?
— Polecił mi ją ktoś wysoko postawiony, pod imieniem Katty. Nie starałam się dowiedzieć nic więcej.
— Katty! — krzyknęła milady — jakto? czy pani jesteś pewną?...
— Że się każe tak nazywać? Tak, pani, czy znasz ją?...
Milady uśmiechnęła się do siebie, na myśl, że ta kobieta może być jej dawną pokojową. Wspomnienie tej dziewczyny obudziło wściekłość w milady, a przypomnienie zemsty zmieniło jej rysy; lecz prawie natychmiast przybrała wyraz spokoju i dobroci, jaki ta kobieta o stu twarzach potrafiła na rozkaz przywołać.
— Kiedyż będę mogła zobaczyć tę panią, dla której czuję już wielką sympatję? — zapytała.
— Dziś wieczorem — rzekła przełożona — a nawet i prędzej. Od czterech dni jesteś pani w podróży, jak sama mówiłaś zrana; potrzebujesz zatem odpoczynku. Połóż się pani i zaśnij trochę, obudzimy cię, gdy obiad podadzą.
Chociaż milady obeszłaby się bez spania, podtrzymywana podnieceniem, jakie nowa awantura nastręczała sercu jej chciwemu intrygi, zgodziła się jednak na propozycję przełożonej: od dwóch tygodni przeszła tyle wrażeń różnorodnych, iż, choć ciało żelazne nie upadało ze znużenia, umysł potrzebował spoczynku.
Pożegnała więc przełożoną i położyła się. kołysana przyjemnie projektami zemsty, do jakich naturalnie usposobiło ją imię Katty.
Przypomniała obietnicę, prawie nieograniczoną, jaką jej