Strona:Aleksander Brückner - Ze staropolskich anegdot i przypowieści.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stole głuchym i niemym, aby też wtrącał w dyskurs stosowne słowo i t. d.; obszerne te nauki opuszczamy:

Tak od ojca wyprawion wielkim aparatem
I kosztem, jakim dotąd doma był jałatem,
Pułroka był przy dworze. Nim wyjadą w pole,
Kiedy wzmiankę myśliwstwa czyniono przy stole,
Każdy co swego powie, wedle mody stary;
Ten charty, drugi wyżły, a trzeci ogary,
Nie prawdęć, byle kształtnie; tak zwykli myśliwi;
I niech się przypowieści owej nikt nie dziwi,
Że dwadzieścia myśliwych, dwadzieścia malarzów,
Pogrzebnych kaznodzieji tyleż, kopa łgarzów.
Aż mój jałat, dzisiejszą (zam. „dawniejszą“) wspomniawszy naukę,
Wielkim głosem: i jam też doma zabił sukę.
Pojrzą wszyscy po sobie, gdy tak rzekł wyraźnie.
Aż ktoś: do czegożeś ją to tu przytknął, błaźnie?
A ów znowu, jak z bicza, niemyślący siła:
Do płotu, pry (prawi), widłami, aże popuściła[1].

Poślesz świnie, przyniesie ono.

Przyjechałem trefunkiem do miasta w niedzielę,
Aż się bierze do ślubu szlacheckie wesele.
Więc dowiedziawszy o mnie, przyjdą, prosząc srodze,
Żebym ten akt ozdobił. Prawdziwiem ci w drodze,
Na weselem nie gotów; musiałem pozwolić,
I czym prędzej każę się balwierzowi golić.
Szlę chłopca, już sam bywszy na ranej mszy w święto,
Jeśli Veni Creator w kościele zaczęto?
Pyta się franta błazen, co o tym nie słycha.
Zdrajca, pod kazalnicą z długą brodą mnicha,
Który ludzi zwyczajnie miał słuchać spowiedzi,
„A to Veni Creator“, pokaże mu „siedzi“.
Wróciwszy się chłopiec: już jest, rzecze, Mości Panie,
Przyszedł Veni Creator, będzie miał kazanie.
Widziałeś go? Widziałem, z bardzo wielką brodą;
Pan młody przed ołtarzem klęczy z Panną młodą.

  1. Ów pyta, dla czegoś o tém tu wspomniał; ten zaś pojmuje pytanie dosłownie.