Strona:Aleksander Brückner - Średniowieczna proza polska.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WSTĘP
ROZWÓJ DAWNEJ PROZY

Dziwnie razi ubóstwo naszego średniowiecznego pisemnictwa narodowego, w prozie gorsze niż w wierszu, bo kto się pióra imał, pisywał, t. j. popisywał się znajomością łaciny, a polszczyzna schodziła do roli kopciuszka z bajki. Kościół, choć sam w swem łonie tę łacinę wypiastował, pierwszy przełamał okowy łacińskie i wzbudził ruch, na polu duchownem najpierw. Wymagała tego sama praktyka kościelna, która nie mogła się zadowalać powtarzaniem pacierza, kreda i dekalogu, która w kazaniach, najpierw wyłącznie przez biskupów i upełniomocnionych od nich księży, języki narodowym przemawiała, skoro łaciny, oprócz księży i żaków, nikt w całym kraju nie rozumiał.
Od kazań i od przekładów psałterza zaczyna pisemnictwo, u nas jak gdzieindziej, lecz później niż gdzieindziej. Na drugą połowę XIII w. przypadają pierwsze próby; dalsze dochowały się z XIV, lecz dopiero od XV w. rozbrzmiewała cała Polska od kazań — i to jest jedyna gałąź pisemnictwa w prozie, piastowana jak najgorliwiej. Pozostawiły też zbiorki kazań wieki XIII i XIV, lecz XV już żadnych nie przekazał. Pisano je i przepisywano w nieskończoność, ale po łacinie, chociaż poza wyjątkami (na uniwersytecie i na synodach), nigdy inaczej, tylko po polsku (względnie w niektórych miastach po niemiecku), kazano. Cytacje (a kazanie średniowieczne bywa nieraz nitką, łącząca same wypisy z Pisma św. i ojców Kościoła) wypisywano zazwyczaj po łacinie, więc i dalszych słów nie pisano inaczej, tem bardziej, że grafika łacińska z ustalonemi skrótami ułatwiała nadzwyczaj pisanie; polszczyzna je utrudniała, choćby dla samej pisowni. Kazno-