Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niczący chciał ją o coś zapytać, musiał kilkakrotnie powtarzać pytanie. Wtedy wolno otwierała powieki i z jakimś zdziwieniem wodziła wzrokiem po ławie sędziowskiej, wreszcie w rosyjskim języku dawała lakoniczną odpowiedź. Mimo, iż rozprawa dobiegała końca, oskarżona jeszcze nie obrała żadnej taktyki obrony. Zresztą poco? Do krwawego czynu przyznała się w policji, to samo potwierdziła jeszcze raz wobec prokuratora i sędziego śledczego. W czasie dzisiejszej rozprawy, na stole sędziowskim leżał olbrzymi Nagan z kolbą, oblepioną krwią, dalej kilka zakrwawionych banknotów dolarowych i biały płaszcz z lśniącym puszystm lisem — wszystko niemi świadkowie zbrodni.
Czyn był więc udowodniony — mogły być jedynie wyjaśnione jeszcze pobudki zbrodni, a te oskarżona zazdrośnie chowała dla siebie.
Postępowanie dowodowe było już ukończone, sąd przesłuchał wszystkich świadków z wyjątkiem Ludwika Karnickiego, który wyjechał do Paryża i inspektora Sandberga. Ten usprawiedliwił swą nieobecność świadectwem lekarskiem. Zeznania obu tych świadków uchwalono odczytać z protokołu. Przewodniczący zarządził przemówienie stron.
Pierwszy mówił prokurator, oskarżając Wierę Aleksandrę Kalinową o zbrodnię morderstwa rabunkowego. Dla poparcia oskarżenia miał dość dowodów i argumentów, choćby te skrwawione przedmioty i pieniądze, które leżały przed sędziami.
Rola adwokata Kierskiego, który podjął się bezpłatnej obrony, była trudna. Z początkowych już słów jego można było wywnioskować, że motywów zbrodni nie zna, że nawet jemu oskarżona nie wyjawiła, dlaczego targnęła się na życie kaleki.
— Nie znam motywów zbrodni — kończył adwokat swoje przemówienie. — Oskarżona nie chciała mi ich wyjawić mimo, iż przedstawiałem jej fatalne skutki takiego postępowania. Miałem wrażenie, że wzdrygała się nawet wymawiać nazwiska oskarżonego, jakby w tym kierunku złożyła jakiś taje-