Strona:Aleksander Błażejowski - Sąd nad Antychrystem.pdf/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gałkina powtarzały się coraz częściej, dyskutowaliśmy o wielu sprawach, był niezwykle inteligentny, bystry i wrażliwy. Gdy chorował i nie przychodził, odczuwałem brak jego towarzystwa, aż wreszcie zacząłem go nawet odwiedzać w hoteliku Mincerowej. W przeddzień morderstwa miałem od Gałkina otrzymać ostatnią część powieści. W oznaczonym dniu jednak nie przybył. Obawiając się, że jest chory, odwiedziłem go następnego dnia i wtedy zastałem go pławiącego się we własnej krwi...
— A może mi pan teraz powie, co się stało z powieścią? — spytał prokurator.
Oskarżony błądził wzrokiem po ścianach pokoju, jakby zwlekał z odpowiedzią. Prokurator ponowił pytanie.
— Powieść była w moim biurku — wymijająco mówił Karnicki — i odebrano mi ją w czasie rewizji. Ostatnią zaś część pokazał mi komisarz Borewicz, była silnie splamiona krwią...
— Pan mnie widocznie nie rozumie — przerwał szorstko prokurator. — Nie pytam się o rękopis, tylko o powieść...
Karnicki milczał. Nie mógł się połapać do czego prokurator zmierza. Zabielski wyręczył go w odpowiedzi.
— Jeśli pan, nie chce mówić o losach powieści zamordowanego, to ja mogę wyręczyć pana w odpowiedzi. Powieść Gałkina zużytkował pan do swego dramatu pt. „Sąd nad Antychrystem“...
Słowa prokuratora podziałały piorunująco na oskarżonego. Karnicki zerwał się gwałtownie z krzesła, a z pobielałych jego ust wydobyło się przeczenie:
— Nie, nie, to nieprawda, pan prokurator się myli.

— Możliwe, że się mylę — spokojnie odpowiedział Zabielski[1] i dlatego powieść Gałkina dam tłómaczom sądowym dla przetłómaczenia i porównania obydwu treści, ale wtedy sprawa może stać się gło-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; po słowie Zabielski brak znaku przestankowego, którym winien być przecinek lub myślnik.