Strona:Aleksander Arct - Ciekawa powieść.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mostu, zyskał trochę pieniędzy. Pragnąc odpocząć po ciężkiej pracy i poznać inne ciekawe stro ny Indyi, przedsięwziął wyprawę w góry, o których słyszał, że obfitują w drogie kamienie, a szczególnie w dyamenty. Myślał, że wycieczka ta wzbogaci jego wiedzę, no... i kieszeń, postanowił bowiem własną pracą zdobyć majątek. Po powrocie stam tąd miał się odbyć ślub jego z moją Nelly. Już pół riku mija od tej wyprawy, a my nie mamy o nim żadnej wiadomości, zginął bez śladu. Pisałem do konsula, przeznaczyłem nawet znaczną sumę na poszukiwanie Roberta, lecz wszelkie starania i zabiegi ne odniosły skutku pomyślnego. Przed miesiącem uległem prośbom córki — jedziemy do Kalkuty.
— I odnaleziemy tam Roberta — dodała panna Balston. — Przeczucie mnie nie myli.
— Szanowny panie! — rzekł Floryan. — Cel pana podróży jest szlachetny, a śmiałość panny Balston — godna podziwu. Miałem zamiar jechać z moim przyjacielem do Afryki w celach naukowych; obecnie jednak zmieniam projekt: wyprawę od kładam na potem, tymczasem zaś uważam za miły obowiązek pomóc szanownym państwu i — jeśli pozwolicie — jadę wraz z wami do Indyi, których poznanie miałem w dalszych moich planach.
— Pomoc hrabiego jest dla nas wielkiem dobrodziejstwem — odparł lord Balston.
— Dziękuję panu! — dodała panna Balston. — Od tej chwili uważam panów za naszych przy jaciół.


Zmęczeni i osłabieni morską chorobą, która się nam dała we znaki podczas burzy na oceanie Indyjskim, stanęliśmy po kilku tygodniach podróży w porcie Kalkuty.
Lord Balston nie szczędził zło ta i trudu na poszukwanie śladów Roberta. Siedzieliśmy właśnie na werandzie hotelowej, po pijając kawę i rozmawiając z panną Balston, gdy nadjechał lord i podchodząc do nas, zawołał:
— Ciesz się, Nelly! Jesteśmy na tropie twego narzeczonego. Na przedmieściu odnalazłem, hindusa Misaha, który, jak się okazało, należał do wyprawy Ro berta, lecz zapadłszy na drodze na żółtą febrę, był zmuszony po wrócić do domu. Obecnie zupełnie zdrów, ofiarował się służyć nam za przewodnika.
Podczas gdy to mówił, Floryan zauważył, że siedzący nieo podal nas jakiś niemłody, barczysty mężczyzna w ubiorze plan