Strona:Aleksander Arct - Ciekawa powieść.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Al. Ar

CIEKAWA POWIEŚC.

(Ciąg dalszy)

— Jestem lord Balston.
Wymieniliśmy swoje nazwiska, lord zaś, wpatrując się we Floryana, dodał:
— W imieniu córki przepraszam pana za powyższe zajście. Hrabia jesteś tak rażąco podobny do jej narzeczonego, że uległa na chwilę silnemu złudzeniu.
Następnie przedstawił nas córce, a gdy zajęliśmy miejsca przy stoliku, rzekł:
— Ponieważ nas zbliżył tak dziwny przypadek, objaśnię panów, że jedziemy do Indyi w celu poszukiwania pana Roberta Mouly, narzeczonego mojej jedynaczki.
Mocno zaciekawieni, spojrzeliśmy na pannę Balston, która po swojej omyłce siedziała zamyślona i milcząca.
— Robert, jako nżynier wojskowy — mówił dalej lord — opuścił przed rokiem Londyn i wyjechał do naszych kolonii w Indyach Skończywszy budowę