Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/432

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

króla przez dwa lata usiłowano pozyskać dla niego przyjaciół i dopiero 1780 r. wniesiono go na sejmie. Nie pomogły jednak te zabiegi. Zaledwie marszałek wniósł projekt pod obrady, wybuchła wrzawa, «jak gdyby jaki okropny potwór zjawił się w Izbie». Krzyczano: «Niema zgody!», wreszcie za przykładem posła poznańskiego, Sokolnickiego, «rzucono projekt o ziemię» z wściekłością i wzgardą. Daremnie marszałek wzywał do spokoju, daremnie król przymawiał krzykaczom, że nie znają dzieła, któremu złorzeczą; daremnie ks. St. Poniatowski bronił projektu mocnym wywodem. Nie chciano nikogo słuchać, domagając się natychmiastowego odrzucenia bez rozpraw. Jakoż zapadła uchwała, zredagowana naprzód w formie ostrej, następnie złagodzonej, w której, wyraziwszy Zamojskiemu «powinną wdzięczność» za dokonaną pracę, powiedziano: «Że zaś w takowym zbiorze nie znajdujemy dogodzenia zamiarom naszym... na zawsze go uchylamy i na żadnym sejmie, aby nie był wskrzeszany, mieć chcemy»[1]. «Więc łby szlacheckie — mówi Korzon[2] — były twarde, serca w samolubstwie zakamieniałe! Pokolenie, które Rzeczpospolitą ostatecznie zatraciło, które dało jej wydrzeć trzecią część ziemi i całą prawie niepodległość polityczną, czy mogło się zdobyć na jakąkolwiek ofiarę z władzy nieograniczonej nad swymi poddanymi?»

Uchwała ta była tak dzika, tak urągająca słuszności, rozsądkowi i potrzebom narodu, że zrodziła domniemanie, iż ją wbiły w mózgi sejmu intrygi i pie-

  1. J. Wybicki, Pamiętniki, II. 42 i in.
  2. T. Korzon, Wewnętrzne dzieje, s. 399.